niedziela, 3 maja 2015

Majówka. Staników Żleb - Przysłop Miętusi.

W wyższych partiach gór leży jeszcze śnieg, w dolinkach tłumy turystów.
A jednak można znaleźć szlaki, gdzie bezpiecznie i z dala od tłumu można powędrować z przedszkolakiem na jednodniową wycieczkę. Tym razem nasz wybór pada na rzadko uczęszczany szlak przez Staników Żleb na Przysłop Miętusi i powrót przez dolinę Strążyską.
Ruszamy drogą pod Reglami ( samochód pozostawiamy w domu, co polecamy wszystkim w szczycie sezonu) i dochodzimy do wylotu czerwonego szlaku na wysokości Nędzówki.
Po drodze nie spotykamy żywej duszy. Po początkowym stromym podejściu dnem żlebu, wchodzimy kamiennymi stopniami na przełączkę Wyżniego Stanikowego Siodła. Stąd rozciąga się przepiękna panorama Tatr Zachodnich. Po godzinie i 15 minutach od wejścia na szlak dochodzimy na siodło Przysłopu Miętusiego. Tu turystów jest już więcej, więc robimy tylko krótki postój na posiłek i nacieszenie oczu piękną panoramą Czerwonych Wierchów.
Dzieci nie zmęczone, ruszamy dalej kierując się na Polanę Małołącką. Tu krzyżuje się kilka szlaków, między innymi na Giewont, ludzi też dość dużo, ale widok przepiękny. I są jeszcze krokusy...
Szlakiem na przełęcz w Grzybowcu ruszamy pod górę. Tu nasza najmłodsza turystka zaczyna marudzić, bo trasa dość stromo pnie się przez gęsty las, a widoków mało. Na drodze jest jeszcze trochę płatów śniegu. Jest ślisko i niewygodnie się idzie.
Po godzinie od wyruszenia z Przysłopu w końcu docieramy na przełęcz. Robimy krótki postój na herbatę i ruszamy w dół szlakiem do dol. Strążyskiej. Ten kawałek drogi biegnie stromo w dół przez gęsty las. Wysokie stopnie sprawiają kłopot krótkim nóżkom pięciolatka. Na szczęścia udaje nam się zająć snuciem wymyślanych na bieżąco opowieści wszelakich i tak po kolejnej godzinie docieramy do Polany Strążyskiej.
Tutaj można wygodnie odpocząć, zjeść i napić się czegoś w bacówce. Niestety turystów jest tu zdecydowanie więcej.
Zejście do wylotu doliny to łagodnie opadająca w dół kamienna droga. Po drodze tuż przy leśniczówce na polanie Młyniska zerkamy jeszcze na maleńki staw czy widać już żabi skrzek, podziwiamy żółcącą się knieć błotną i po 40 minutach docieramy bramki.
To była naprawdę udana wycieczka i po raz kolejny okazało się, że czterogodzinne wędrowanie nie jest zbyt dużym wyzwaniem dla sprawnego pięciolatka.














Informacje praktyczne.
Do szlaku najlepiej podjechać busem w kierunku Kir (wysiąść na Nędzówce, przy sklepie spożywczym i przejść łąką w kierunku Drogi pod Reglami, potem kierować się w prawo, aż do wylotu szlaku na Przysłop Miętusi ).
Jeśli boicie się, że trasa dla Waszego malucha może okazać się za długa, w kilku miejscach można ją skrócić i wcześniej zawrócić do domu ( Przysłop Miętusi - Dol. Kościeliska, Dol. Małej Łąki).
Z wylotu Dol. Strążyskiej kursuje regularna linia autobusowa do Zakopanego.