wtorek, 26 marca 2013

Narty turowe z dziećmi - Hala Kondratowa.

Ziarno zostało zasiane... Hania wierci dziurę w brzuchu " Tato, kiedy na "foki"? "
Pożyczamy, więc narty na popołudnie. Tym razem jednak trochę wcześniej i Hania z tatą ruszają na Halę Kondratową.
Tradycyjnie podchodzą nartostradą do Kuźnic, potem szlakiem na Goryczkową. Następnie skrzyżowanie szlaków i oznakowaną trasą prosto na Halę Kondratową.
Po godzinie i dwudziestu minutach docierają do schroniska... Tym razem poszło dużo sprawniej :)
W schronisku gorąca herbatka, a potem powrót, żeby zdążyć przed zmrokiem.
Zjazd z Kondratowej najpierw wzdłuż szlaku pieszego, potem oznakowaną nartostradą w dół. Uwaga na ostrym zakręcie - Hania jak każdy początkujący zalicza tam orła. Potem szusuje w dół już bez żadnych niespodzianek.
Wraca zadowolona i tylko następnego ranka narzeka na bolące nogi ...
A co lubi najbardziej w narciarstwie turowym? Zjazdy w dół... :)









poniedziałek, 25 marca 2013

Narty turowe z dziećmi - Kalatówki.

Już od dawna dyskutowaliśmy z mężem, kiedy nasza starsza córka będzie gotowa na "foki". To nasz ulubiony sposób na zimę, więc z niecierpliwością czekaliśmy...
Narty turowe - to wyjaśnienie dla niewtajemniczonych - to takie narty zarazem do wędrowania i zjeżdżania. Mają ruchome wiązanie, które na czas zjazdu zapina się na sztywno ( jak w zwykłych nartach). Potrzebne są też "foki"- pasek sztucznego futerka z klejem, który przypina się pod spód narty podczas podchodzenia. Wtedy narty nie ześlizgują się i dobrze się na nich podchodzi, nawet na stromiznach. Buty są podobne do narciarskich zjazdowych, tylko lżejsze i mają funkcję ustawienia sztywności skorupy. Ruchoma podczas wchodzenia, sztywna do zjazdu. Długie kije, które na zjazd można skręcić na krótsze (mogą być takie jak do chodzenia ). I to tyle wyjaśnień na początek.
Narty turowe zdobywają coraz więcej miłośników, dają dużo wolności co do wyboru trasy wejścia i zjazdu. W Tatrach oficjalnie można chodzić na nartach i zjeżdżać na oznaczonych trasach i szlakach turystycznych. W Zakopanem sprzęt do skituringu pojawił się już w wypożyczalniach. Są też takie, które specjalizują się tylko w takim sprzęcie. Niestety tanio nie jest, a dla dzieciaka, który rośnie to sprzęt na jeden sezon.
Marzec w tym roku jest pięknie zimowy, śniegu spadło aż za dużo... Jest bajkowo, trudno usiedzieć w domu. Hania już od jakiegoś czasu, obserwując nasze przygotowania do wyjścia na tury, przebąkuje, że chciałaby spróbować. Tacie nie trzeba dwa razy powtarzać, robi szybkie rozeznanie w znajomych wypożyczalniach i pożycza sprzęt na jedno popołudnie ( cena wtedy dużo niższa - 30 zł).
Wybór pada na Kalatówki.
Wyruszają dość późno, ok. 15.30. Start przy Murowanicy, tam zaczyna się, na łące przy ulicy , nartostrada z Kuźnic. Śniegu dużo, narty można założyć od razu. Hania dzielnie sunie pod górę, powoli, ale równym tempem i bez marudzenia. Szybko dochodzą do Kuźnic. Po lewej stronie mijają dolną stację kolejki na Kasprowy, dalej droga prowadzi prosto na Kalatówki. 




Pod schronisko podchodzą od dołu, co z powodu ogromnych ilości świeżo spadłego śniegu, zajmuje im mnóstwo czasu. Ośmiolatek, który wywraca się w takie zaspy z trudem wystawia głowę  ponad powierzchnię śniegu. Dość szybko się ściemnia, więc do schroniska docierają już po ciemku.



Herbata w schroniskowej kawiarni w wygodnym fotelu i trzeba wracać z powrotem.
Na szczęście są czołówki. Po zjeździe w puchu pod schroniskiem wyjeżdżają na nartostradę, która prowadzi prosto w dół. Hania z uśmiechem zdobywcy wraca do domu! Tata też... !


czwartek, 21 marca 2013

Jeden marcowy dzień...

Dzieci chorują... pozostają spacery z psem wokół domu. 
Trasa wciąż ta sama, na szczęście światło i góry to niekończący się teatr.

Poranek.







Popołudnie.








środa, 6 marca 2013

Tatrzańskie lektury - cd.

Za oknem odwilż i halny, pod stopami lód... No nie chce się wychodzić z domu...
Pozostaje lista lektur do uzupełnienia - książek, które koniecznie musicie zabrać ze sobą na wakacje w góry.


Na dobry początek "Potwór" Grzegorza Kasdepke - mrożąca krew w żyłach opowieść o spotkaniu 6letniej Zosi z tatrzańską przyrodą. Jest tu i niedźwiedź i trochę mniejszych górskich mieszkańców lasu, burza, górale i nawet toprowcy.
Tę pełną humoru historię dziewczynki o niezwykłej wyobraźni możecie zacząć czytać już w drodze do Zakopanego, albo może nie czekając na wakacje teraz ?...
Opowiadanie powstało z incjatywy Tatrzańskiego Parku Narodowego, zostało pięknie zilustrowane przez Piotra Sochę i wydane przez wydawnictwo Dwie Siostry. Polecam, szczególnie dla przedszkolaków !


"Poradnik Młodego Tropiciela" to dla odmiany pozycja wydana przez Gorczański Park Narodowy, w ramach autorskiego programu edukacji ekologicznej dla klas I-III "Czym skorupka za młodu nasiąknie... czyli jak pokochać przyrodę, żeby ona pokochała nas".
Rozdawany był bezpłatnie i jest to bezcenny skarb w bibliotece miłośników przyrody.  Większość leśnych zwierząt, ich tropy zostały dokładnie opisane i zilustrowane. Wewnątrz książeczki są przeźroczyste wkładki z odciskami łap w skali 1:1. Wystarczy przyłożyć do znalezionego śladu i już wiadomo kto przed nami szedł... Z taką książką spacer po zimowym lesie naprawdę nie może być nudny! My mamy wydanie drugie, więc pozycja jest chyba co jakiś czas wznawiana... warto poszukać.




Na koniec przewodnik dla małych i dużych, czyli "Zakopane i okolice" Ewy Stadmuller i Anny Chachulskiej, wydawnictwa Skrzat.
Są tu opisane ścieżki, które poprowadzą nas przez ważne dla miasta obiekty, muzea, ciekawe miejsca, a nawet wyprowadzą w Tatry. Są legendy, słowniczek trudnych wyrazów,  rysunki i opisy zwierząt, ptaków i roślin charakterystycznych dla tatrzańskich lasów. Wszystko w formie pięknej opowieści dla małych turystów. A w nagrodę, jako dodatek do książki, krzyżówki do spacerów, czyli sprawdź co zapamiętałeś.
To jest przewodnik, który nie zanudzi, a wciągnie jak dobra książka, doskonały towarzysz spacerów po Zakopanem i tatrzańskich dolinach.


Miłej lektury !

wtorek, 5 marca 2013

Trasy na narty biegowe - Kościelisko Chotarz.

Marzec... Nasz ulubiony zimowy miesiąc. Słońce pięknie przygrzewa, dzień długi, a śniegu jeszcze bardzo dużo. Po intensywnym tygodniu na nartach zjazdowych wszyscy pragną odmiany. 
Idziemy na biegówki! Nowo otwarta trasa w Kościelisku kusi nas od dawna.
Zabieramy 3,5 letnią Zosię - to będzie jej debiut.
Dojeżdżamy z Zakopanego drogą, która prowadzi do Kir, Witowa. Skręt w lewo na Kościelisko ( ul. Nędzy Kubińca) przed stacją benzynową BP. Po prawej stronie wypożyczalnia nart biegowych (drewniany, mały budynek), po lewej duży bezpłatny parking. Trasy oznakowane dużymi niebieskimi tablicami.
Niestety, w wypożyczalni przy trasach brak nart i butów dla dzieci ( rozmiarówka zaczyna się od nr 34)... Na szczęście mamy swoje źródło informacji i jedziemy z powrotem pod Nosal do wypożyczalni Stramy (mały, drewniany budynek po prawej stronie parkingu, tuż przy ulicy). Tam pełna rozmiarówka - buty od nr 29 i nartki od 110 cm wzwyż. Cena od 10 zł/ godz., 15zł/ 2 godz. za komplet.
Uzbrojeni w sprzęt wracamy z powrotem. Zosia, na szczęście, nie zniechęciła się tym kręceniem się w kółko i z zapałem wysiada z auta.
Przy wypożyczalni jest tablica z mapą tras, brak tylko oznakowań stopnia trudności. Na szczęście taką informację uzyskujemy już na parkingu. Wybieramy najłatwiejszą pętlę dla początkujących (podobno ma 3 km), początek przy samym parkingu. Reszta tras (10 km) po drugiej stronie drogi, ale to zostawiamy na następny raz.


Zapinamy narty i ruszamy. Na początku tory są mocno rozdeptane i Zosi dość trudno szurać nóżkami. Chyba prościej byłoby przejść ten odcinek na butach... 



Potem tory robią się coraz wyraźniejsze i głębsze. Zaliczamy pierwsze upadki, ale bez łez i złości. Córka bardzo chętnie idzie do przodu, dość szybko łapie o co chodzi i ku naszemu zdziwieniu przez godzinę pokonujemy całą pętlę :) Trasa jest bardzo łagodna, bez trudnych zjazdów. Idealna na pierwsze zmagania.


 





No cóż, trochę zmarzliśmy... na biegówki z dziećmi trzeba ubierać się zdecydowanie cieplej, ale uśmiech Zosi i jej zapał był dla nas naprawdę dużą nagrodą.
Dziewczyny już namawiają się na następną rodzinną wyprawę na biegówki... 


Adres strony do wypożyczalni "przyjaznej dzieciom"  tutaj . Polecamy!