Ziarno zostało zasiane... Hania wierci dziurę w brzuchu " Tato, kiedy na "foki"? "
Pożyczamy, więc narty na popołudnie. Tym razem jednak trochę wcześniej i Hania z tatą ruszają na Halę Kondratową.
Tradycyjnie podchodzą nartostradą do Kuźnic, potem szlakiem na Goryczkową. Następnie skrzyżowanie szlaków i oznakowaną trasą prosto na Halę Kondratową.
Po godzinie i dwudziestu minutach docierają do schroniska... Tym razem poszło dużo sprawniej :)
W schronisku gorąca herbatka, a potem powrót, żeby zdążyć przed zmrokiem.
Zjazd z Kondratowej najpierw wzdłuż szlaku pieszego, potem oznakowaną nartostradą w dół. Uwaga na ostrym zakręcie - Hania jak każdy początkujący zalicza tam orła. Potem szusuje w dół już bez żadnych niespodzianek.
Wraca zadowolona i tylko następnego ranka narzeka na bolące nogi ...
A co lubi najbardziej w narciarstwie turowym? Zjazdy w dół... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz