W każdą niedzielę mamy swój mały rytuał. Wyprawę do pobliskiej bacówki po świeżego bunca i oscypki.
Bunc powstaje tu co tydzień i właśnie w niedzielę przedpołudniem (w lipcu-sierpniu ok godz. 9-10) można go kupić najświeższego jakiego tylko można. Dla naszych dzieci, uczulonych na krowie mleko, to wielka atrakcja. Te sery to 100% owczego mleka bez żadnych dodatków i żadnych bólów brzucha :) Do domu donosimy zawsze połowę, bo już po drodze odbywa się degustacja.
Bacówka znajduje się przy drodze pod Reglami, 10 minut naprawdę wolnym spacerem od wylotu dol. Strążyskiej w kierunku dol. Małej Łąki. Są w niej oscypki, bunc (w niedzielę) i żyntyca. No i mili bacowie zawsze chętni do pogawędki... Jeśli ktoś ma ochotę na prawdziwe regionalne sery, a nie podróbki smażące się w słońcu pod Gubałówką, to szczerze polecamy !
A nasz ulubiony sposób na bunca, oprócz takiego na świeżym chlebie posypanym solą?
Na ciepło. Panierowany w jajku i bułce tartej, krótko smażony na patelni ( trzeba uważać żeby się nie rozpłynął..) z młodymi ziemniaczkami i koperkiem. Pycha!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz